Informacje o meteorytach
Meteoryty są fragmentami skał, które zostały
odłupane od macierzystych ciał w wyniku katastrofalnych
zderzeń, przez pewien czas krążyły wokół Słońca jako małe
obiekty nazywane meteoroidami, aż w końcu spadły na naszą
planetę wywołując zjawisko bardzo jasnego meteoru zwanego
bolidem. Rzadko jednak zdarza się, aby meteoryt spadł komuś
pod nogi. Nawet, gdy przelot bolidu obserwują setki osób,
można określić tylko z grubsza miejsce, gdzie mogły spaść
meteoryty, a potem trzeba ich tam poszukać. Czego jednak
szukać? Jak wygląda meteoryt?
W przypadku kamienia, który spadł 25 sierpnia 1994 roku w
Baszkówce,
niedaleko Warszawy nie było cienia
wątpliwości. Ludzie widzieli, jak w pobliżu spadł z nieba na
pole kamień i zaraz go wydobyli z ziemi. Kamień był pokryty
czarną, chropowatą skorupą. Jedną stronę pokrywały
rozchodzące się promieniście bruzdy wyrzeźbione przez
powietrze. Na drugiej stronie skorupa była bardziej czarna,
grubsza i porowata. W miejscu, gdzie kawałek skorupy się
odłupał, widać było kuliste, kamienne ziarenka, a między
nimi okruchy metalu.
Takie idealne przypadki zdarzają się jednak bardzo rzadko.
Każdy świeżo spadły meteoryt jest pokryty lekko chropowatą
skorupą, która przeważnie jest ciemna, prawie czarna z
powodu zawartości żelaza. Promieniste bruzdy i nacieki są
jednak rzadkością, bo najczęściej meteoryt podczas spadania
obraca się i wtedy na jego powierzchni powstają płytkie
wklęśnięcia zwane regmagliptami, albo jest ona dość gładka.
Z drugiej strony wiele brył pęka na kawałki jeszcze w
powietrzu i wtedy powierzchnia po pęknięciu jest nierówna i
już nie zdąży się wygładzić i obtopić przed spadnięciem na
ziemię.
Jeszcze trudniej rozpoznać meteoryt, który przez dłuższy
czas musiał leżeć w ziemi. Pod wpływem wilgoci jego skorupa
stała się rdzawa i upodobniła się do skorupy powstającej na
ziemskich bazaltach. Trzeba wtedy odciąć fragment
podejrzanego kamienia, by zobaczyć wewnętrzną strukturę.
Większość meteorytów ma budowę ziarnistą i składa się z
kamiennych kuleczek, między którymi są okruchy metalicznego
żelaza z niklem i siarczku żelaza. Oczywiście taki kamień
działa na magnes.
Podkreślam, że wszystkie wymienione cechy muszą występować
razem w jednym kamieniu. Możemy bowiem znaleźć ziemskie
kamienie pokryte skorupą (np. zwietrzałe bazalty), albo
zlepione z kamiennych kuleczek (piaskowiec), albo
zawierające ziarna siarczku, czy nawet ziarna metalicznego
żelaza (niektóre bazalty). Magnes przyciągają także
wszystkie ziemskie kamienie zawierające ziarna magnetytu.
Wymieniłem charakterystyczne cechy meteorytów najczęściej
spadających na ziemię i najłatwiejszych do rozpoznania.
Prócz nich dość łatwo rozpoznać jeszcze meteoryty żelazne,
bo można je pomylić tylko z różnego rodzaju złomem. Rzadziej
spotykane typy meteorytów są nieraz trudne do rozpoznania
nawet dla specjalistów. Jest bardzo mało prawdopodobne, że
meteoryt potrafi rozpoznać ktoś, kto nigdy nie miał w ręku
prawdziwego meteorytu i widział meteoryty tylko na
obrazkach. Dlatego zachęcam do odwiedzania muzeów i
planetariów mających wystawy meteorytów. Ich adresy są na
stronie katalogu.
Kolekcjonowanie meteorytów ma długą tradycję, ale dawniej
było to bardzo elitarne hobby. Dopiero loty kosmiczne i
wywołany przez nie wzrost zainteresowania kosmosem
spowodował także modę na kolekcjonowanie pozaziemskich
kamieni. Popyt na meteoryty zachęcił poszukiwaczy do
penetrowania nowych terenów, co zaowocowało znajdowaniem
coraz większej liczby meteorytów na Saharze i innych
pustyniach, gdzie meteoryty są widoczne z daleka. Dziś
niemal każdy może mieć kawałek kamienia, który spadł z
nieba.
Mieć kawałek meteorytu a być kolekcjonerem, to nie to samo.
Kolekcjoner, tak jak kustosz w muzeum, stara się zdobyć jak
najwięcej wiedzy o kolekcjonowanych okazach. To wiedza
stanowi o wartości meteorytu. Bez towarzyszącej mu
informacji meteoryt jest tylko kawałkiem kamienia lub
żelaza. Interesujący staje się dopiero wtedy, gdy poznamy
jego bogatą przeszłość kosmiczną i ziemską.
Każda kolekcja wymaga uporządkowania. Jeżeli uda się znaleźć
odpowiedni system porządkowania okazów, to może on ujawnić
pewne informacje o pochodzeniu meteorytów. Najpierw dzielono
meteoryty na żelazne, kamienne i żelazno-kamienne, ale
okazało się, że ten sposób dzielenia nic nowego nie wnosi.
Ciekawszy okazał się podział na meteoryty zlepione z
okruchów i meteoryty, które krystalizowały z płynnej magmy
podobnej do tej, która na naszej planecie wydobywa się z
wulkanów. Współczesna klasyfikacja meteorytów jest
przedstawiona na stronie katalogu.
W obłoku gazu i pyłu wirującym wokół rodzącego się Słońca
tworzyły się ziarna i kryształki różnych minerałów, które
stopniowo zlepiały się w coraz większe planetki i planety.
Niektóre z małych planet zachowały pierwotną ziarnistą
budowę i z nich pochodzą meteoryty zwane chondrytami. Inne
rozgrzały się tak bardzo, że ziarna stopiły się i z płynnej
magmy wykrystalizowały w miarę stygnięcia nowe minerały. W
niektórych planetach magma rozwarstwiła się i cięższe
składniki, jak żelazo, zebrały się w środku, a lżejsze
wypłynęły na powierzchnię. Po rozbiciu tych planet pozostały
meteoryty zwane achondrytami, które dzielimy na kamienne,
żelazno-kamienne i żelazne. Klasyfikowanie meteorytów w taki
sposób ukazuje ich przeszłość. Dalsze szczegóły tej
przeszłości poznamy przyglądając się poszczególnym okazom.
CHONDRYTY Z HEBE
Mała planeta 6 Hebe ma średnicę 185 kilometrów i krąży w
takiej części pasa planetoid, że odłupane od niej fragmenty
mogą łatwo trafić w okolice Ziemi. Szóstka przed nazwą
oznacza, że została ona odkryta jako szósta mała planeta.
Analizując światło słoneczne odbijające się od powierzchni
Hebe naukowcy doszli do wniosku, że powierzchnia tej
planetki ma podobną budowę, jak wiele meteorytów kamiennych
zawierających okruchy żelaza z niklem i kulki piroksenów i
oliwinów. Kulki te nazwano chondrami, a zlepione z nich
meteoryty noszą nazwę chondrytów.
Największy deszcz meteorytów pochodzących przypuszczalnie z
tej planetki spadł 30 stycznia 1868 roku koło
Pułtuska.
W całej Polsce widziano wtedy mknącą po niebie kulę ognistą,
która nad Pułtuskiem zgasła, po czym usłyszano potężną
detonację i z nieba posypały się kamienie. Zebrano tysiące
kamieni i kamyków pokrytych czarną skorupą, a ocenia się, że
spadło ich dziesiątki tysięcy.
Inny ogromny deszcz takich samych kamieni spadł 8 marca 1976
roku koło miasta
Jilin na północy Chin. Największy z
tych kamieni ważył prawie dwie tony i wbił się na 6 metrów w
ziemię.
Identyczne meteoryty spadły w postaci deszczu kamieni 15
lutego 1997 roku w Chinach, nad Żółtą Rzeką. Otrzymały nazwę
Juancheng. W większości zlepione są one z
jasnoszarych okruchów zawierających chondry, ziarenka
metalicznego żelaza z niklem i okruchy siarczku żelaza
zwanego troilitem. Między tymi okruchami widać ciemniejsze
paski wypełnione chondrami, ciemnymi żyłkami i ziarenkami
metalu. Widać, że jest to zlepiony gruz z powierzchni
planetki.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pułtusk
21,5g |
|
Jilin
180,1g |
|
Juancheng 17,9g |
Obserwacje planetki 6 Hebe pokazały, że na jej powierzchni
prócz materii chondrytowej muszą być większe fragmenty
metalicznego żelaza z niklem. Wśród meteorytów żelaznych
znaleziono natomiast takie, które zawierają kamienne
fragmenty o dokładnie takiej samej budowie, jak chondryty z
Hebe. Przypuszczalnie uderzenia fragmentów innych planetek
powodowały ogrzanie i lokalne stopienie się ziarenek metalu,
które łączyły się w większe kałuże oblewając chondrytowe
fragmenty.
Rankiem 13 czerwca 1998 roku, po detonacjach i pojawieniu
się smugi dymu na niebie, spadł koło Portales w Nowym
Meksyku w USA deszcz kamieni. Zebrano 53 meteoryty, z
których wiele zawierało duże fragmenty metalu. Kamienne
fragmenty były takie same, jak w meteorytach pułtuskich i
podobnych, tylko zawierały mniej chondr. Meteoryty te
nazwano
Portales Valley.
W Australii, na równinie porośniętej kolczastymi krzakami,
znaleziono w 1992 roku bryłę żelaza ważącą 265 kilogramów. W
żelazie tkwiły liczne kamienne fragmenty, których skład
wskazywał na wspólne pochodzenie z takimi meteorytami, jak
Pułtusk. Meteoryt ten nazwano
Miles.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Portales Valley 24,6g |
|
Miles
50g |
|
|
CHONDRYTY Z ROZBITEJ PLANETKI
Około 500 milionów lat temu doszło w pasie planetoid do
potężnego zderzenia, w wyniku którego została całkowicie
rozbita mała planeta. Wiele jej odłamków dotarło wkrótce do
Ziemi i w skałach osadowych z tamtego okresu można znaleźć
więcej meteorytów niż zwykle. Inne odłamki krążyły przez
długi czas wokół Słońca i dopiero niedawno spadły na naszą
planetę. Kamienie z tej planetki wyglądają podobnie, jak
meteoryty pułtuskie, bo też zlepione są z kamiennych
kuleczek czyli chondr oraz okruchów metalicznego żelaza z
niklem i siarczku żelaza zwanego troilitem. Różnią się
jednak tym, że mają mniej żelaza i metalicznego i związanego
w innych minerałach. Badacze meteorytów nazywają je
chondrytami L w odróżnieniu od chondrytów typu Pułtuska
oznaczanych literką H.
Od 1954 roku poszukiwacze meteorytów znajdują na pustyni w
Omanie pordzewiałe kamienie, w których po przecięciu widać
ziarenka metalu i żółtawe ziarenka troilitu oraz okrągłe
chondry w ciemnozielonej skale. Na przekrojach większych
okazów widać, że jest to scementowany gruz. Meteorytom
nadano nazwę
Ghubara.
Rankiem 11 czerwca 1949 roku w Rosji, w okolicy Czelabińska,
spadł deszcz kamieni. Największe z nich ważyły 120 kg i 40
kg. Meteorytom nadano nazwę
Kunashak. Noszą one ślady
zderzeń w kosmosie.
Podobny deszcz kamieni spadł 2 maja 1939 roku w
Kendleton
w Teksasie w USA. Znaleziono 13 całych meteorytów i około 15
fragmentów. Także stwierdzono w nich ślady zderzeń w
kosmosie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ghubara
494g |
|
Kunashak 84,3g |
|
Kendleton 52,08g |
CHONDRYTY MAJĄCE JESZCZE MNIEJ METALU
Jest grupa meteorytów, w których chondry są tak słabo
widoczne, że kiedyś zaliczano je do meteorytów pozbawionych
chondr i nazywano amfoterytami. Dziś oznacza się je LL i są
w tej grupie także meteoryty z ładnymi chondrami. Zawierają
one zwykle nieliczne, ale dość duże okruchy metalu i
troilitu, często połączone ze sobą.
We Francji, 27 czerwca 1966 roku spadł deszcz kamieni, z
których znaleziono osiem ważących w sumie 271 kg. Zawierają
duże okruchy metalu i troilitu w szarej skale. Nadano im
nazwę
Saint-Severin.
W Nigerii, 21 lipca 2002 roku spadły podobne kamienie.
Największy spadł w
Kilabo. Meteoryty znaleziono także
w sąsiednich wioskach i w sumie zebrano około 19 kilogramów.
Są zlepione z okruchów przedzielonych czarnymi żyłkami.
Zawierają duże okruchy troilitu.
Inna grupa chondrytów prawie wcale nie zawiera metalu, a
całe żelazo uwięzione jest w minerałach takich jak troilit,
pirokseny i oliwiny. Tych meteorytów znaleziono niewiele, a
tylko jeden z nich widziano, jak spadał. Ponieważ nazwano go
Rumuruti, meteoryty z tej grupy nazywa się rumurutitami.
W kwietniu 1999 roku pewien Beduin znalazł w Maroku,
niedaleko granicy z Algierią, kamień ważący 642 gramy. Był
pordzewiały, ale po przecięciu ukazały się ładne chondry.
Meteoryt otrzymał nazwę
Ouzina.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Saint-Severin
34,18g |
|
Kilabo 8,8g |
|
Ouzina 1,2g |
CHONDRYTY WĘGLISTE
W odróżnieniu od innych chondrytów, które pod ciemną skorupą
są szare lub zielonkawe, chondryty węgliste pod ciemną
skorupą są ciemne, jak węgiel. Zawierają trochę węgla, ale
nie więcej niż 4% i głównie brudny wygląd jest powodem
takiej nazwy. Nie tylko wygląd różni je od najczęściej
spadających chondrytów, nazywanych zwyczajnymi. Chondryty
węgliste zawierają wodę i związki organiczne i pochodzą z
małych planet krążących bliżej Jowisza. Niektóre być może
pochodzą z komet. Są najstarszymi meteorytami, prawie tak
starymi, jak Słońce. Znaleziono w nich nawet ziarenka
starsze od Słońca, pochodzące z innych gwiazd.
Deszcz meteorytów
Allende, który spadł 8 lutego 1969
roku w Meksyku, był pierwszym dużym deszczem chondrytów
węglistych. Sprawił, że te meteoryty przestały być
nieosiągalnym marzeniem kolekcjonerów. Dostarczył też dużo
materiału do badań i na jego temat napisano chyba najwięcej
prac naukowych.
Pół roku po deszczu Allende spadł na południu Australii
deszcz innego typu chondrytów węglistych, jeszcze bardziej
intrygujących z powodu większej zawartości związków
organicznych. Meteoryty te nazwano
Murchison.
Innego typu chondryty węgliste spadły 13 września 1937 roku
w Rosji na terenie autonomicznej republiki tatarskiej.
Znaleziono 15 meteorytów, z których największy ważył 102,5
kg. Nadano im nazwę
Kainsaz.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Allende 6g |
|
Murchison 3,4g |
|
Kainsaz 22,2g |
CHONDRYTY I ACHONDRYTY ENSTATYTOWE
Enstatyt jest minerałem z grupy piroksenów, czyli krzemianów
żelaza i magnezu. Wyróżnia się tym, że jest prawie czystym
krzemianem magnezu z bardzo niewielką domieszką żelaza.
Skoro żelaza nie ma w enstatycie, to nic dziwnego, że jest
go dużo w postaci metalu i siarczku żelaza. Chondryty
enstatytowe mają więc najwięcej okruchów żelaza i troilitu.
Także niektóre meteoryty enstatytowe nie mające chondr
zawierają fragmenty metalu. Metal ten to głównie kamacyt
zawierający niewiele niklu. Być może więc enstatytowe
meteoryty bez chondr pochodzą z powierzchni tej samej
planetki, z której wnętrza pochodzą meteoryty żelazne takie
jak North Chile. Badacze meteorytów sądzą jednak, że
enstatytowe meteoryty z chondrami pochodzą z innej planetki,
niż te bez chondr.
Bardzo dziwny meteoryt enstatytowy znalazł we wrześniu 1998
roku Stanisław Jachymek. Meteoryt miał skład chemiczny i
mineralny chondrytu enstatytowego, ale nie zawierał chondr.
Tak jak chondryty miał dużo ziarenek metalicznego żelaza z
niklem. Otrzymał nazwę
Zakłodzie.
Wiele chondrytów enstatytowych ma słabo widoczne chondry,
ale znaleziony w 1997 roku na Saharze meteoryt oznaczony
Sahara 97103 zawiera ich dość dużo i są one wyraźnie
widoczne.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zakłodzie 79,6g |
|
Sahara 97103
8,23g |
|
|
Chondr nie ma natomiast w aubrytach. Nazwa ich pochodzi od
meteorytu Aubres, który spadł we Francji 14 września 1836
roku. Aubryty są prawie białe i pokryte jasną skorupą
ponieważ zwykle nie zawierają żelaza ani w kamiennych
minerałach ani w postaci metalu. Do wyjątków należy meteoryt
Mount Egerton znaleziony w Australii Zachodniej
zawierający tak dużo metalu, że zaliczono go najpierw do
mezosyderytów.
Typowym aubrytem jest meteoryt
Pena Blanca Springs
znany z tego, że w suchym, pustynnym Teksasie trafił akurat
w jeden z nielicznych zbiorników wodnych, skąd na szczęście
go wyciągnięto. Składa się z dość dużych, białych kryształów
enstatytu.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mount Egerton
3,4g |
|
Pena Blanca Springs
1,5g |
|
|
ACHONDRYTY Z WESTY
Westa jest jedną z największych małych planet krążących
wokół Słońca między Marsem a Jowiszem. Ma średnicę 520
kilometrów, żelazne jądro, oliwinowy płaszcz i bazaltową
skorupę. Nie była nigdy rozbita i na Ziemię trafiają tylko
fragmenty odłupane z jej powierzchni. Są to przeważnie skały
bazaltowe, to znaczy składające się z piroksenów, oliwinów i
plagioklazów, ale w przeciwieństwie do ziemskich, ciemnych
bazaltów mają jasną barwę. Nazywane są eukrytami. Często są
pozlepiane z okruchów, co świadczy o bombardowaniu Westy
przez odłamki innych planetek. Z samej powierzchni pochodzą
howardyty, które są scementowanym gruzem eukrytowym
zawierającym nieraz także okruchy fragmentów uderzających w
powierzchnię. Z głębszych warstw Westy pochodzą diogenity,
które są bardziej grubokrystaliczne.
Około pierwszej po południu, w październiku 1960 roku,
pracownicy farmy
Millbillillie widzieli, jak kula
ognista spadła z nieba na równinę, na północ od nich.
Dopiero jednak w 1970 roku znaleziono pierwsze kamienie
pokryte lśniącą, czarną skorupą, która miejscami zmieniła
się w rdzawą pod działaniem wody. Pod skorupą jest
jasnoszara skała, typowa dla eukrytów.
Po czterech eksplozjach, 6 lipca 1924 roku, po południu, w
pobliżu
Johnstown, w stanie Colorado w USA, spadły z
nieba kamienie, których znaleziono 27. Największy z nich
ważył około 23,5 kilograma. Pod skorupą mają jasnoszarą
skałę z zielonymi kryształkami. Zaliczane są do diogenitów.
Poszukiwacze meteorytów znaleźli na pustyni w Omanie, na
Półwyspie Arabskim, w styczniu 2001 roku cztery kamienie
ważące razem 1558 gramów. Zaliczone zostały do howardytów i
nadano im nazwę
Dhofar 485.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Millbillillie
38,4g |
|
Johnstown 6,8g |
|
Dhofar 485 6,2g |
ACHONDRYTY Z MARSA I KSIĘŻYCA
Większość małych planet krąży wokół Słońca w głównym pasie
pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Zderzenia i zakłócające
ruch planetek przyciąganie Jowisza powodują, że fragmenty
małych planet wylatują z pasa i zbliżają się do Słońca. Po
drodze napotykają Marsa i zderzając się z nim odłupują
kawałki skał z jego powierzchni. Inne zderzają się z
Księżycem wyrzucając w kosmos jego kamienie. Nawet przez
małą lunetę można zobaczyć, że Księżyc wygląda jak po
ciężkim bombardowaniu. Niektóre kamienie wyrzucone z Marsa i
Księżyca lądują w końcu na Ziemi.
Ważący 18 kilogramów kamień z Marsa omal nie trafił pewnego
mieszkańca Nigerii wyganiającego krowy z pola kukurydzy.
Spadł 3 października 1962 roku zaledwie 3 metry od niego.
Meteoryt ten otrzymał nazwę
Zagami. Okazało się, że
pod pokrywającą go czarną skorupą jest bazaltowa skała o
szarozielonym zabarwieniu, jaśniejsza od ziemskich bazaltów.
Do wyrzucenia tego kamienia z Marsa potrzebne było tak silne
uderzenie, że zawarte w nim plagioklazy zostały stopione i
przeobrażone w szkliwo. To szkliwo, zwane maskelynitem,
ułatwia rozpoznanie marsjańskich meteorytów.
Wiele kamieni z Marsa znaleziono na Saharze. W Libii, 1 maja
1998 roku poszukiwacze znaleźli brunatny kamień ważący 2015
gramów. Także okazał się bazaltem, ale w porównaniu z
meteorytem Zagami zawiera więcej kryształków oliwinu.
Otrzymał nazwę
Dar al Gani 476. Tego typu meteoryty z
Marsa nazywane są shergottytami. Prócz nich spadają jeszcze
nakhlity składające się głównie z piroksenu oraz oliwinowe
chassignity.
Z Księżyca spadają najczęściej brekcje anortozytowe, czyli
kamienie zlepione z okruchów, wśród których przeważają białe
okruchy plagioklazu zwanego anortytem. Pochodzą one z
księżycowych "lądów". Ciemne bazalty z "mórz" księżycowych
znajdowane są rzadziej.
Poszukiwacze meteorytów znaleźli na pustyni w Omanie, 17
marca 2001 roku, ciemnoszary kamyk pokryty skorupą, ważący
tylko 34 g, zlepiony z różnych okruchów tkwiących w
szklistej masie. Meteoryt otrzymał nazwę
Dhofar 490.
Okazał się podobny do znalezionego wcześniej meteorytu
księżycowego Dhofar 280 i być może spadł jednocześnie z nim.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zagami 0,48g |
|
Dar al Gani 476
1,83g |
|
Dhofar 490 0,546g |
ACHONDRYTY ŻELAZNO-KAMIENNE PO KATASTROFIE
Wiele meteorytów wygląda jak scementowany gruz, co świadczy
o częstych zderzeniach między małymi planetami, z których
one pochodzą. W wyniku jednej z największych katastrof
powstały meteoryty nazywane mezosyderytami, ponieważ
składają się one z gruntownie wymieszanych okruchów
żelaznego jądra, oliwinowego płaszcza i bazaltowej skorupy
małej planety podobnej do Westy. Ich macierzysta planetka
musiała więc zostać rozbita na drobne kawałeczki, które
potem połączyły się ponownie tworząc stertę gruzu.
Mezosyderyty wylądowały głęboko w tej stercie przywalone
grubą warstwą kamiennych okruchów o czym świadczy ich bardzo
wolne tempo stygnięcia. Wiele kolejnych zderzeń musiało więc
znów odłupywać warstwy nad nimi, zanim wreszcie one same
zostały odłupane i poleciały w kierunku Ziemi.
Niewiele brakowało, a kawałek takiego gruzu trafiłby w
Warszawę. W nocy z 11 na 12 marca 1935 roku deszcz
meteorytów spadł na południe od
Łowicza. Nazwano je
meteorytami łowickimi. Składają się z wymieszanych okruchów
żelaza, oliwinu, piroksenu, plagioklazu i troilitu.
Wiele lat wcześniej, 10 maja 1879 roku, deszcz niemal
identycznych meteorytów spadł niedaleko miasteczka
Estherville w stanie Iowa, w USA. Największy z nich
ważył prawie 200 kilogramów.
W 1861 roku zaczęto znajdować kamienie z metalem na pustyni
Atacama w Chile. Zbadał je Ignacy Domeyko, któremu
powiedziano, że znaleziono je w pobliżu wąwozu
Vaca
Muerta. Taką więc nazwę nadał meteorytowi. W ostatnich
latach znaleziono ponad trzy tony tego meteorytu i teraz
jest to najłatwiejszy do zdobycia mezosyderyt. Leżał jednak
długo na Ziemi i mimo suchego, pustynnego klimatu zardzewiał
i nie wygląda tak ładnie, jak Łowicz czy Estherville.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
X |
Łowicz 7,3g |
|
Estherville 24,2g |
|
Vaca
Muerta |
ACHONDRYTY ŻELAZNO-KAMIENNE Z WARSTWY GRANICZNEJ
W roztopionej małej planecie podobnej do Westy, gdy do jej
środka spłynęło żelazo z niklem, nad żelazem zebrały się
najcięższe składniki kamienne, z których po zastygnięciu
wytworzyły się piękne kryształy oliwinu. Między te kryształy
wcisnął się płynny jeszcze metal i zastygł tworząc efektowną
oprawę. Po rozbiciu planetki fragmenty tej granicznej
warstwy spadają na Ziemię jako meteoryty nazywane
pallasytami. Kryształy oliwinu spotyka się także w ziemskich
skałach i zaliczane są one do kamieni szlachetnych.
Przecięte i wypolerowane pallasyty wyglądają więc, jak
naturalny wyrób jubilerski.
W 1951 roku znaleziono w Argentynie dużą bryłę meteorytu
pokrytą ciemną skorupą. Nie było świadków jej spadania, ale
musiała spaść niedawno, gdyż nie była jeszcze zardzewiała.
Ważyła około 1500 kilogramów. Po przecięciu ukazały się
piękne kryształy oliwinu w metalowej oprawie. Meteorytowi
nadano nazwę
Esquel.
Na początku XIX wieku, w dobrach hrabiego Rokickiego w
mińskiej guberni, na Białorusi, chłopi znaleźli dwie bryły
pordzewiałego żelaza. Hrabia Rokicki podarował jedną z nich
Uniwersytetowi Wileńskiemu, gdzie badał ją między innymi
profesor Jędrzej Śniadecki. Od tego czasu znaleziono wiele
podobnych brył i płytkę pallasytu nazwanego
Brahin
może mieć dziś każdy kolekcjoner.
Student profesora Śniadeckiego, Ignacy Domeyko, trafił po
Powstaniu Listopadowym do Chile, gdzie poszukiwał rud
metali. Na pustyni Atacama znalazł bryły żelaza z
kryształami oliwinu. Meteoryty te nazwano
Imilac.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Esquel 14g |
|
Brahin 153,7g |
|
Imilac 30g |
ACHONDRYTY ŻELAZNE MAŁO ZANIECZYSZCZONE
Większość meteorytów żelaznych pochodzi z wnętrza rozbitych
planetoid. Około 4,5 miliarda lat temu nie tylko Ziemia,
Księżyc i Mars, ale nawet niektóre małe planety były tak
gorące, że ich skały stopiły się i cięższe żelazo spłynęło
do środka planety, a lżejsze płynne skały zebrały się na
powierzchni. Żelazne jądro Ziemi ciągle jest częściowo
płynne, ale małe planety szybko ostygły i zakrzepły. Potem
zderzenia odłupały najpierw skały z powierzchni, a potem
fragmenty żelaznego jądra. Może nawet cała planetka została
rozbita na kawałki.
Ogromny deszcz meteorytów żelaznych spadł przed tysiącami
lat na teren dzisiejszej Namibii na południu Afryki. Nadano
im nazwę
Gibeon. Po wytrawieniu rozcieńczonym kwasem
azotowym powierzchni przekroju takiego meteorytu pojawiają
się figury Widmanstättena zauważone po raz pierwszy 200 lat
temu przez Thomsona w 1804 roku. Z wyglądu tych figur
naukowcy mogą wywnioskować, jak szybko stygł metal we
wnętrzu małej planety, a więc jaką miała ona średnicę. W tym
przypadku średnica planetki nie była większa niż 100
kilometrów.
Eskimosi znaleźli na Grenlandii duże bryły żelaza. Robili z
nich noże, póki nie zainteresowali się tymi meteorytami
naukowcy i kolekcjonerzy. Meteoryty te, nazwane
Cape York,
pochodzą z planetki o średnicy około 200 kilometrów. Grubsze
paski ich figur świadczą jednak nie tylko o wolniejszym
stygnięciu, ale i o nieco mniejszej zawartości niklu.
Nikiel zawsze towarzyszy żelazu w meteorytach i jego
obecność pomaga odróżnić meteoryty od ziemskiego żelaza. Gdy
roztopione żelazo z niklem stygnie w małej planecie w tempie
kilku stopni na milion lat, tworzą się dwa minerały żelaza i
niklu: kamacyt, który ma mniej niklu i taenit, który ma
więcej niklu.
Przeważnie kamacyt tworzy grubsze płytki przedzielone
cienkimi blaszkami taenitu. Na przekroju widać wtedy po
wytrawieniu paski kamacytu oddzielone nitkami taenitu. Razem
tworzą one figury Widmanstättena jak w meteorytach
Boxhole znalezionych w Australii.
|
|
|
|
|
X |
|
|
|
|
Gibeon |
|
Cape York 118,4g |
|
Boxhole 115,1g |
Jeśli niklu w meteorycie jest mało, powstaje tylko kamacyt i
na przekroju nie widać figur Widmanstättena. Po wytrawieniu
pojawiają się za to linie Neumanna: delikatne, cienkie
równoległe kreski. Widoczne są one w meteorycie
North
Chile znalezionym na północy Chile.
12 lutego 1947 roku ogromny deszcz meteorytów żelaznych
spadł na góry
Sichote-Aliń na dalekim wschodzie
Rosji. Meteoryty Sikhote-Alin składają się z dużych kęsów
kamacytu przedzielonych od czasu do czasu taenitem. W
kamacycie widoczne są linie Neumanna.
Jeśli niklu jest dużo, meteoryt składa się wyłącznie z
taenitu i wtedy po wytrawieniu nie widać żadnych figur.
Przykładem jest meteoryt
Chinga, którego fragmenty
znajdowane są w górskich strumieniach spływających do
Jeniseju.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
North
Chile 60,9g |
|
Sichote-Aliń
72,7g |
|
Chinga 105,7g |
ACHONDRYTY ŻELAZNE BARDZO ZANIECZYSZCZONE
Stanowią mniejszość meteorytów żelaznych i nie pochodzą z
centralnych części stopionej, achondrytowej planetki, ale z
podpowierzchniowych obszarów chondrytowej planetki
stopionych na krótko wskutek silnego zderzenia. Chociaż
spada ich mniej, często spadają w postaci ogromnych deszczów
żelaza i dlatego jest ich dużo w kolekcjach. W Polsce
najłatwiej znaleźć takie meteoryty w północnej części
Poznania, gdzie dawniej była wieś Morasko.
Meteoryty
Morasko pochodzą z małej planety zlepionej
z kamiennych i żelaznych okruchów, w którą kiedyś uderzył
kawałek innej planety. Zderzenie wytworzyło tak wysoką
temperaturę, że okruchy żelaza stały się płynne, połączyły
się i utworzyły małe jeziorko w kraterze. Na jego
powierzchni zebrały się rozgrzane i stopione kamienne
fragmenty, a potem wszystko ostygło i zakrzepło. Późniejsze
zderzenie odłupało kawał metalu z jeziorka, który po długim
krążeniu wokół Słońca trafił na Ziemię. Przelatując przez
powietrze bryła metalu rozleciała się na mniejsze kawałki,
które spadły kilka tysięcy lat temu w okolicy dzisiejszego
Poznania.
W podobny sposób powstały meteoryty żelazne
Campo del
Cielo, których deszcz spadł kilka tysięcy lat temu na
terenie dzisiejszej Argentyny przy granicy z Urugwajem. W
tych meteorytach w metalu spotyka się kamienne fragmenty
planetki.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Morasko 490g |
|
Campo del
Cielo 72.150g |
|
|
Jeszcze więcej kamiennych fragmentów widać w meteorycie
żelaznym
Udei Station, który spadł wiosną 1927 roku w
Nigerii. Widocznie w tym przypadku metal stopił się tylko na
krótko i nie zdążył zebrać się w większym zbiorniku.
Meteoryty
Canyon Diablo znajdowane są wokół znanego
krateru w Arizonie. Kamiennych fragmentów w nich nie ma, ale
jest mnóstwo innych zanieczyszczeń: grafit, troilit,
schreibersyt, cohenit.
Prezentowane na tej stronie przykładowe okazy meteorytów
pochodzą z kolekcji Kazimierza Mazurka.
|
|
|
|
|
|
|
X |
|
|
Udei Station
43,6g |
|
Canyon Diablo |
|
|
Stronę przygotował:
Andrzej S.Pilski,
wykorzystano zdjęcia meteorytów z kolekcji Kazimierza
Mazurka |