JAK ROZPOZNAWAĆ METEORYTY
Polski Serwis Meteorytów
 
     

Powierzchnia meteorytów może być pokryta skorupą obtopieniową powstałą w czasie przelotu przez ziemską atmosferę. Skorupa ta jest zwykle czarna i matowa, czasem brązowa. Z upływem czasu na powierzchni może pojawić się kolor rdzawy z różnymi odcieniami. Czasem można zaobserwować na powierzchni meteorytu strużki lub krople zastygłej materii oraz tzw. regmaglipty - wgłębienia przypominające odciski palców w miękkiej glinie.

Meteoryty są zwykle cięższe niż ziemskie kamienie o podobnej wielkości. Jest to spowodowane zawartością żelaza lub jego związków.

Meteoryty posiadają zdolność przyciągania magnesu. Jest to również skutek dużej zawartości żelaza lub jego związków np.magnetytu, w większości typów meteorytów. Należy jednak pamiętać, że niektóre skały ziemskie np.bazalty także reagują na magnes.

Meteoryty żelazne mają z reguły bardziej nieregularne kształty niż złom żelazny sztucznie wytworzony.

Krawędzie meteorytów są zwykle zaokrąglone, mogą mieć charakterystyczny stożkowaty kształt, który powstał wskutek przelotu przez atmosferę.

Bardziej wyrafinowana metoda rozpoznawania meteorytów polega na przecięciu okazu i wyszlifowaniu jego powierzchni w miejscu przecięcia. W tak obrobionym meteorycie kamiennym mogą być widoczne tzw.chondry czyli zastygłe krople materii krzemianowej o rozmiarach od ułamków milimetra do kilku milimetrów. Chondry nie występują w ziemskich skałach. Podobnie obrobiony i dodatkowo potraktowany rozcieńczonym kwasem azotowym meteoryt żelazny może ukazać tzw. figury Widmanstattena oraz linie Neumanna. Jedne i drugie twory nie występują w żelazie wytworzonym przez człowieka.


Przepis na rozpoznawanie meteorytów autorstwa Roberta Mularczyka.

Jeżeli mogę się wypowiedzieć w interesującym nas temacie, to z punktu widzenia poszukiwacza podzieliłbym meteoryty na dwie grupy: żelazne (do tej grupy zaliczyłbym też żelazno-kamienne) oraz meteoryty kamienne. Proponuję akurat taki podział ze względu na sposoby rozpoznawania. Zaproponuję również najłatwiejsze, moim zdaniem, sposoby "udowodnienia winy" meteorytowi. Kandydata na meteoryt żelazny proponuje przeciąć lub też, co jest znacznie łatwiejsze, zrobić tzw.okienko, czyli zeszlifować fragment do "żywego" żelaza. Następnie wypolerować papierem ściernym - po kolei o gradacji powiedzmy: 100, 280, 600, 1000, max do 1200. Dalej umyć "meteoryt" z całego brudu po szlifowaniu i fragment, który jest wypolerowany proponuję zmyć (w celu odtłuszczenia powierzchni) spirytusem np.izopropylowym. Dalszego ciągu pewnie się domyślacie. Podejrzany kawał żelaza trzeba wytrawić i zobaczyć, co wyjdzie. Jeśli "meteoryt" nie zrobi się ciemny i bardzo matowy, to w dalszym ciągu mamy szansę. Ja to robię wg przepisu Andrzeja S.Pilskiego zawartego w "Nieziemskich Skarbach" (dla mnie elementarz poszukiwacza meteorytów, POLECAM WSZYSTKIM KONIECZNIE TĘ KSIĄŻKĘ!!!). Za 1 litr stężonego kwasu azotowego + 1 litr spirytusu izopropylowego w sklepie z odczynnikami chemicznymi zapłaciłem chyba 43zł, więc wydatek nie jest wielki, a wystarczy tego przynajmniej na tonę kamoli. Można też bawić się w inne metody, ale ta chyba jest najprostsza. Przy takiej zabawie przypominam wszystkim o elementarnych zasadach przy mieszaniu kwasu ze spirytusem. Pamiętajcie - najpierw zawsze wlewamy spirytus, a potem dopiero kwas. Dobrze mieć rękawice gumowe, okulary ochronne oraz dobrze wentylowane pomieszczenie. A wiec meteoryty żelazne oraz żelazno-kamienne trawimy kwasem.

Meteoryty kamienne, ale tylko te z zawartością żelaza (przyciągające magnes) proponuje tak samo jak żelazne przeciąć lub zrobić "okienko" w celu odsłonięcia struktury. Również taką powierzchnię wypolerować, ale tylko papierem ściernym. Nigdy do tego celu nie używajcie żadnych narzędzi metalowych do szlifowania typu pilnik, ponieważ na własne życzenie możecie zrobić sobie fałszywy meteoryt. Chodzi o to, aby zobaczyć czy na tak wypolerowanej powierzchni widać połyskujące drobinki metalu. Jeśli tak, to BINGO!!! Jeżeli nie, to możemy taki kamień oddać matce Ziemi, chyba że ... zaobserwujemy ładną skorupkę obtopieniową z regmagliptami lub naoglądaliśmy się zdjęć na necie i podejrzewamy, że to jest np.księżyc, czego życzę!!! Wtedy nie ma rady, trzeba zwrócić się do fachowców. Polecam prof. Łukasza Karwowskiego lub Rainera Bartoschewitza. Jeśli ktoś bardzo chce to mogę pomóc zbadać (mam dostęp do spektrometru elektronowego) np.zawartość niklu w próbce  i wtedy wiemy już, na czym stoimy. Jednak od razu uprzedzam, że człowiek, który to robi na moje zlecenie życzy sobie 20zł od próbki, wiec tanie to nie jest i szybko można się wyleczyć z poszukiwania meteorytów. Ze swojego doświadczenia jednak wiem, że trafiają się próbki, które nie dają człowiekowi spać spokojnie i wtedy takie badanie się robi.

Największy problem jest z meteorytami kamiennymi, które nie zawierają żelaza (achondryty) i stosunkowo najtrudniej je można rozpoznać. Wtedy, tak jak pisałem powyżej, pomogą tylko fachowcy. I najważniejsze -  najtrudniej jest zacząć, z czasem każdy nabierze doświadczenia, będzie miał swoje małe tajemnice i może dogonimy w ilości odnajdywanych meteorytów choćby Chiny.

W powyższym tekście starałem się wyczerpująco, i na miarę swojej wiedzy na ten temat, udzielić odpowiedzi na pytania dręczące ludzi zaczynających poszukiwania.